Proponuję, aby tutaj podawac ulubione książki/ gatunki.

Ja osobiście najwięcej czytam przygodowych. Uwielbiam "Robinsona Cruzoe" Daniela Defoe, kocham "Wyspę Skarbów" Roberta Louisa Stevensona, moge szczerze polecic "Podróże Guliwera" Jonathana Swifta. Zapewne czytałbym fantastykę, gdyby była mi nieco bardziej dostepna. W bibliotece jedynie "Władca Pierścieni", "Opowieści z Narni" i "Harry Potter". Dzięki "Kompendium Wiedźmińskiemu" zasmakowałem prozy Sapkowskiego (i rządam więcej!!!).

A jak już przy książkach jesteśmy, to musze się wypowiedziec na temat lektur szkolnych. Dorosli narzekają, że młodzież nie chce czytac... Nauczyciele uważają (przynajmiej u mnie), że przymus czytania lektur jest dobrym sposobem na popularyzowanie czytelnictwa. Tja... tak samo, jak poprzedni rząd spopularyzował pewną pertię. Efekt jest zupełnie odwrotny. Co innego, gdyby chociaż jedną lekturę w roku szkolnym uczniowie wybierali sami. Znaczy: uczeń czyta lekturę, potem omawia ją na lekcji, a na końcu pisze jej recenzję, charakterystykę bohatera, czy jakieś inne wypracowanie nawiązujące do niej.

Czy tak nie byłoby prościej? Może i jest to komplikacja, ale przy narzuconych lekturach i tak pracują Ci, którym się chciało przeczytac (u w chwili szczytu, w postaci krótkich lektur, czytała połowa klasy... łał!). Reszta robi ściągi i leje wodę na sprawdzianie z lektury. I to ma popularyzowac czytanie? Smiech na sali!